środa, 10 sierpnia 2011

Cupcakes jagodowe


Tadaaam, wróciłam! Właściwie to już jakiś czas temu, nawet moje plecy zdążyły zbrązowieć (obyło się bez wylinki ;-) ), ale jakoś nie miałam z czym tu do Was zajrzeć, a z pustymi rękami nie chciałam. Dziękuję za trzymanie kciuków za pogodę - była naprawdę zacna! Chętnie zostałabym nad morzem jeszcze kilka dni, choć przyznam, że trochę tęskniłam za piekarnikiem ;-).

Dziś wieczorem miałam zaplanowanego bardzo miłego gościa, który zawsze grzecznie zjada to co mu zaoferuję ;-). Specjalnie dla Kasi zrobiłam babeczki z dużą ilością jagód. Na dworze upalnie nie jest, więc ubrałam je w fioletowe czapeczki z kremu i ozdobiłam cukrowymi misiami (są strasznie infantylne, ale nie mogłam się powstrzymać :P).

Przepis na babeczki stąd
(12 sztuk)

125 g miękkiego masła
3/4 szklanki cukru
1 łyżeczka ekstraktu z wanilii
2 jajka
1 i 1/4 szklanki mąki
1 łyżeczka proszku do pieczenia
1/2 szklanki mleka

+ 1/2 szklanki jagód lub borówek

Piekarnik nagrzać do 160 stopni. Utrzeć miękkie masło z cukrem i wanilią na białą i puszystą masę (miksować przez 15 minut). Dodawać po jednym jajku, jednocześnie dobrze je miksując. Wymieszać na jednolitą masę z przesianą mąką i proszkiem do pieczenia (można mikserem na małych obrotach), dodając ją łyżkami na przemian z wlewanym mlekiem.
 
Ciasto nałożyć do papierowych papilotek umieszczonych w blaszce z wgłębieniami. Ciasto będzie zajmować ponad połowę objętości papilotki. 
Do każdej babeczki wcisnąć w środek jagody (można wmieszać je do ciasta, ale wtedy puszczą sok i zabarwią je na fioletowo...). 
Piec przez 20 minut w 160 stopniach i kolejne 10 minut w 170 stopniach, lub do czasu aż wierzch babeczki się zrumieni, a środek będzie upieczony (sprawdzić patyczkiem lub wykałaczką, czy ciasto się nie przykleja).

Krem:
kostka (200g) miękkiego masła
pół szklanki jagód
2 łyżki mleka
230g przesianego cukru pudru
pół łyżeczki ekstraktu waniliowego
 
Wszystkie składniki zmiksować na puszystą masę. Udekorować muffinki.

 

19 komentarzy:

  1. Wyglądają przeuroczo :) pozdrawiam
    Ps. zapraszam do mnie na konkurs :)

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja bym się chętnie na ten krem wpisała! Wygląda przepysznie:):)

    OdpowiedzUsuń
  3. i jak tu się nie skusic?
    och, bajkowe!

    OdpowiedzUsuń
  4. Aaaale bym sobie zjadl! Wszystkie te muffiny i niemuffiny masz wspaniale :)

    Pzdr

    OdpowiedzUsuń
  5. Pięknie wyglądają! I z tymi misiami im do twarzy:) Cudowne kolorki:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Niesamowite, aż chciałoby się sięgnąć po to cudo :D

    OdpowiedzUsuń
  7. no ten krem mnie zabil..taki..no normalnie poezja:D

    OdpowiedzUsuń
  8. Pyszności, prezentują się smakowicie :-)

    OdpowiedzUsuń
  9. Wygladaja oblednie! A cukrowe misie dodaja im uroku :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Śliczne, na pewno gość zajadał się, bo ja to bym jeszcze do domu z 2 wzięła ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. ostatnio pisałam notkę o tym, że cupcakes wychodzą powoli z mody, ale jak patrzę na ten cudny jagodowy krem, otulający babeczki to zastanawiam się jak to możliwe!

    OdpowiedzUsuń
  12. @burczymiwbrzuchu, w moim brzuchu na cupcakes zawsze będzie moda ;-)

    OdpowiedzUsuń
  13. Misie to "kropka nad i" w tych babeczkach:-)

    OdpowiedzUsuń
  14. Co daje tajki sposób pieczenia? Tzn. 20 minut w temp. 160 stopni i następne 10 w temp. o 10 stopni wyższej?

    OdpowiedzUsuń
  15. Szczerze mówiąc to nie wiem. Upiekłam je w taki sposób, bo taki zaproponowała Asia z Kwestii Smaku (skąd został zaczerpnięty przepis). Przypuszczam jednak, że chodzi o to, by uniknąć ekspresowego przypieczenia babeczek z wierzchu, co może uniemożliwić ich dalsze rośnięcie :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Faktycznie, pewnie chodzi właśnie o to :). Zrobiłam babeczki i były ciut niedopieczone w środku. Ale tylko troszeczkę. Generalnie jestem zachwycona - takich babeczek zawsze szukałam! Są puszyste i mięciutkie (to pewnie zasługa długiego ucierania). Wspaniałe! Dodałam dwa razy tyle jagód - wszystkie opadły na dno babeczek, ale efekt był pyszny :).
    Natomiast nie wiem czemu, ale kremy z masła nigdy mi nie wychodzą. Masło się waży i widać wyraźne grudki. Krem był pyszny, ale nie tworzył takiej jednolitej masy, jak na zdjęciu. I to nie jedyny krem maślany, z którym miałam problem. Zawsze mam :). Co może być tego przyczyną?

    OdpowiedzUsuń
  17. Niestety, nie wiem co może być tego przyczyną... Może masło było zbyt miękkie/zbyt twarde? Kiedyś czytałam, że masło trzeba ubijać możliwie jak najkrócej, a zważoną masę można uratować przez dodanie dodatkowego kawałka świeżego masła. Nie testowałam tych porad, bo póki co nie miałam takiego problemu :).
    Swoją drogą dziwna sprawa, myślałam, że masło może się zważyćpo dodaniu np. żółtek, ale cukru pudru czy owoców? Hm...

    OdpowiedzUsuń