"Nie ma bardziej szczerej miłości niż miłość do jedzenia"
George Bernard Shaw

wtorek, 6 września 2011

60/40 Nilsa

Oto on. Nareszcie. Mój pierwszy chleb na zakwasie. Piekłam wprawdzie sporo chlebów, ale drożdżowe to nie to samo. Zakwasu się bałam, choć kolejny raz okazuje się, że nie taki diabeł straszny jak go malują. Ale po kolei :).
(Niecierpliwym polecam ominięcie tego przydługiego wstępu :) )

Od pewnej miłej sąsiadki dostałam w słoiczku zakwas. Karmiłyśmy go z mamą, doglądałyśmy, aż pewnego dnia... wyparował. No nie dosłownie oczywiście, nie zastałam na blacie w kuchni pustego słoika. Nie było nawet słoika :-).
Postanowiłam więc wyhodować swojego własnego Bulgotka. Zbierałam się do tego, zbierałam, aż w końcu zrobiła to moja mama (chwała jej za to, bo ja pewnie ogarnęłabym się za jakiś miesiąc). Mama karmiła Bulgotka przed wyjściem do pracy, a ja wstawałam prawie-przed-południem i biegłam do kuchni sprawdzić czy Bulgotek nie postanowił powędrować na drugi koniec kuchennego blatu. Ten jednak siedział w swoim słoiku, a ja się zastanawiałam: jak to? tylko tyle?
Tyle. Mój zakwas jest grzeczny.
Wczoraj zdecydowałam, że dziś upiekę swój pierwszy chleb. Wybrałam przepis, ululałam porządnie Bulgotka do snu i przykryłam foliową kołderką. Czekał na swoją wielką chwilę :).

Upiekłam chleb 60/40 Nilsa, z przepisu znalezionego na fantastycznym blogu Tatter o Chlebie. Upiekłam go jednak w foremkach, nie wiedziałam jaką konsystencję będzie miało ciasto, wolałam więc nie ryzykować nieumiejętnością uformowania ładnego bochenka :). Chleb z tego przepisu jest wilgotny, miękki, sprężysty, jest taki jaki sobie wymarzyłam :). Samo przygotowanie nie jest pracochłonne, trzeba tylko dać mu trochę więcej czasu na wyrastanie :).
Na wyżej wspomnianym blogu jest mnóstwo ciekawych przepisów na pieczywo, nie mogłam się zdecydować, jak w dużym sklepie ze słodyczami, poważnie :D. W przyszłym tygodniu upiekę Tatterowiec, to pewne :).

PS. Standardowo przepis wrzucam wieczorem, więc zdjęcia wyglądają jak wyglądają :).

(Przepis za Tatter z moimi drobnymi zmianami w wykonaniu)
270g żytniego zakwasu (100% hydracji)
135g żytniej mąki razowej
180g bialej mąki pszennej
200g letniej wody
2g świeżych drożdży (opcjonalnie) - ja dałam szczyptę suszonych
9g soli

Wymieszałam składniki w misce i zostawiłam na 45 minut. Następnie złożyłam ciasto (można jedynie przemieszać) i znów zostawiłam na 45 minut. Po tym czasie swoje ciasto bez jakiegokolwiek formowania przepakowałam do natłuszczonej i wysypanej otrębami pszennymi foremki. Zostawiłam do wyrośnięcia. Bochenek z drożdżami rośnie znacznie krócej (ok. 1 - 1 1/2 godziny). W każdym razie ciasto ma prawie podwoić swoją objętość (ok 90-95%). Rozgrzalam piekarnik do 250 stopni. Foremki z wyrośniętym chlebem piekłam z parą przez 10 minut, a następnie obniżyłam temperaturę do 220 stopni i piekłam jeszcze 35 minut. Chleb wystudziłam przed pokrojeniem. Smacznego :)

11 komentarzy:

  1. Super chleb!Takiego jeszcze nie pieklam,ale upieke,kiedys to zrobie na pewno:)
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Gratuluje Ci tego chlebka..ja mam tak samo jak ty ,boje sie piec tych na zakwasie...ostatnio mnie podkusilo i upieklam tak najzwyklejszy ...i tu wstyd...wyszedl jak niedopalona cegla..gliniasty i twardy...i nie dalo sie go zjesc:(

    OdpowiedzUsuń
  3. Witaj, znalazlam note u siebie, ze calkiem ladnie Ci sie upieklo i, ze zadowolona jestes. Chleb Nilsa jest wyjatkowy i pieczony w foremce tez sie niezle prezentuje. Ogromnie sie ciesze i gratuluje - chleb na zakwasie rzeczywiscie nie ma sobie rownych!

    Zerknelam (zupenie przypadkiem) rowniez na Twoj wpis o jagodziankach i bardzo, bardzo prosze o sprostowanie. Otoz przepis na jagodzianki wcale NIE JEST przepisem Dorotus. Kilka lat temu zamiescilam go na swoim blogu - jest to moja adaptacja receptury na drozdzowki BeatySz z forum Cincin.

    Uklony. Tatter

    OdpowiedzUsuń
  4. Tatter, dzięki za odwiedziny. Właśnie sprawdziłam u Dorotus, faktycznie, napisała, że to Twój przepis. Przepraszam, rozpędziłam się, pewnie dlatego, że recepturę znalazłam u niej na blogu :). Już poprawiłam.

    Ewam, próbuj do skutku, mi się udało to i Tobie się uda ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Gratulacje - bardzo udany debiut!

    OdpowiedzUsuń
  6. Wygląda wspaniale! Smak kromki domowego chleba - bezcenny :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Kochana - piękny zakwasowy debiut:) to teraz juz wsiąkniesz do końca:) piekłam ten chlebuś i jest pyszny:) ....a co do foremek to ja też bardzo często w nich piekę ..bo i mnie czasu wówczas chleb potrzebuje i mniej energii idzie ...bo kamyk jednak nagrzewać trzeba dłuzej niz sam piekarnik:) pozdrawiam i czekam na Twojego Tatterowca:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo zachęcający opis procesu hodowli Bulgotka;) Ja chyba muszę jeszcze "dorosnąć" do upieczenia chleba a zakwasie:) pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  9. Dziękuję wszystkim za miłe słowa :)
    Chyba nie chwali się dnia przed zachodem słońca, dziś zakwas się zbuntował i próbował uciec ;-)

    OdpowiedzUsuń
  10. Uwielbiam domowe chleby, najbadziej to, jak pachnie podczas ich robienia :)

    OdpowiedzUsuń