Uffff....Pierwsze pączki mam za sobą. Połowa z marmoladą owocową, połowa z kremem budyniowym. To było stresujące doświadczenie, z mamą gotową do pomocy, a gdy przyszło co do czego - stojącą nade mną i komentującą wszystko co robię ;-). W poszukiwaniu przepisu na pączki idealne, przeglądałam internet, siedziałam z nosem w książkach... Ba, sprawdziłam co na ten temat pisała Lucyna Ćwierczakiewiczowa, ale uznałam, że 15 żółtek to jednak gruba przesada ;-). Zdecydowałam się na przepis użyty przez niezawodną Dorotus, choć od początku wiedziałam, że na tym się skończy...
800 g mąki pszennej
8 żółtek
50 g świeżych drożdży lub 25 g suchych drożdży
1,5 szklanki letniego mleka (1 szklanka=250 ml)
1/4 łyżeczki soli
2 łyżki rumu (lub wódki, spirytusu, itp.)
skórka otarta z 1 cytryny - opcjonalnie
olej do smażenia
cukier puder do oprószenia lub do zrobienia lukru
kandyzowana skórka pomarańczowa
konfitura lub dżem do nadziewania
Mąkę pszenną przesiać, wymieszać z suchymi drożdżami (ze świeżymi najpierw zrobić rozczyn). Dodać pozostałe składniki i wyrobić, pod koniec dodając rozpuszczony tłuszcz. Wyrabiać kilka minut, aż ciasto będzie gładkie i miękkie (starając się nie dosypywać mąki, mimo iż ciasto będzie się kleić; polecam wyrabiać mikserem z hakiem do ciasta drożdżowego lub w maszynie do pieczenia chleba). Wyrobione ciasto uformować w kulę, włożyć do oprószonej mąką miski, przykryć i odstawić w ciepłe miejsce do podwojenia objętości (1 - 1,5 h).
Po tym czasie ciasto wyjąć na oprószony mąką blat. Rozwałkować na grubość około 1 - 1,3 cm i szklanką o średnicy 6,5 - 7 cm wykrawać pączki. Odkładać je na blaszkę oprószoną mąką do podwojenia objętości (powinny być bardzo dobrze napuszone, ale nie przerośnięte). Można również formować z ciasta kulki, które od razu nadziewamy dżemem.
Krem budyniowy:
Budyń śmietankowy/waniliowy przygotować według instrukcji podanej na opakowaniu, z połowy mleka. 3/4 kostki miękkiego masła ubić do białości. Ugotowany i dokładnie ostudzony budyń dodawać po łyżce do ubitego masła, miksować aż do uzyskania jednolitej, puszystej masy. Nadziewać szprycą zupełnie zimne pączki.
W tym karnawale ja paczki tez mam za soba,ale Twoje wygladaja niezmiernie apetycznie...a te wszystkie ciasteczka,ktore masz na blogu sa przepiekne!!!
OdpowiedzUsuńUbolewam nad tym, że nie ma nadzienia różanego, ale mam nadzieję, że ostaną się do jutra ze 2 pączki dla "głownego degustatora" :D :*
OdpowiedzUsuńNigdy nie robiłam pączków z nadzieniem budyniowym, a bardzo mnie do niego ciągnie. Z różą sa fajne, ale... wszyscy robią z różą :)
OdpowiedzUsuńz chęcią bym się poczęstowała przynajmniej jednym...Mogę???
OdpowiedzUsuńbasiaP, jasne, częstuj się ;)
OdpowiedzUsuń