Naprawdę nie wiem co mogę napisać. Nie kierowały mną żadne specjalne pobudki, kiedy zdecydowałam się na zmajstrowanie tych bułek :-). No może zalegająca w szafce mąka żytnia i chęć na ciepłe pieczywo. I oto są, smaczne, treściwe (nie jakieś tam puszyste jak chmurka), pachnące zbożem. Dodatkowo wmawiam sobie, że dzięki zawartości mąki razowej i żytniej, to najzdrowsze bułeczki na świecie :-)
Przepis zaczerpnięty >stąd<
Składniki na 10 - 12 bułeczek:
290 ml wody
280 g mąki pszennej razowej chlebowej (około 2 szklanek)
50 g mąki pszennej chlebowej (około 0,5 szklanki)
115 g mąki żytniej (około 1,5 szklanki
2 łyżki mleka w proszku (można zastąpić normalnym mlekiem)
2 łyżeczki soli
2 łyżeczki cukru
25 g miękkiego lub roztopionego masła
7 g drożdży suchych lub 14 g drożdży świeżych
Wszystkie składniki na bułeczki połączyć i dobrze wyrobić. Uformować kulę i umieścić w ciepłym miejscu, pod przykryciem, do podwojenia objętości (1 - 1,5 h). Po tym czasie ciasto wyjąć, krótko wyrobić, podzielić na 10 - 12 równych części. Z każdej części uformować bułeczkę, oprószyć mąką, położyć na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia. Przykryć, odstawić w ciepłe miejsce na 40 minut do podwojenia objętości.
Po tym czasie w każdej bułeczce zrobić głęboki "przedziałek" (niemal do samej blachy) np. końcem drewnianej łyżki. Ponownie odstawić do wyrośnięcia na 5 minut.
Piec w temperaturze 220°C przez około 15 - 20 minut. Studzić na kratce.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz