Po pakowaniu owoców w słoiki zostało mi kilkanaście truskawek. Na ciasto w blaszce za mało, zrobiłam więc babeczki. Bardzo truskawkowe maleństwa, z delikatnym kremem, kawałkami owoców w środku ;-). Zamierzam wkrótce przetestować wersję brzoskwiniową i jagodową, w ten sam sposób.
A jutro kilka przepisów na dżemy ;-).
300g mąki pszennej
100g cukru
szczypta soli
łyżka proszku do pieczenia
2 jajka
100g cukru
szczypta soli
łyżka proszku do pieczenia
2 jajka
3/4 szklanki śmietany
6 łyżek oleju
łyżeczka ekstraktu z wanilii (można zastąpić olejkiem waniliowym)
6 łyżek oleju
łyżeczka ekstraktu z wanilii (można zastąpić olejkiem waniliowym)
truskawki pokrojone w kawałki - ilość dowolna
Mąkę, cukier, sól, proszek do pieczenia wymieszać, w drugim naczyniu roztrzepać jajka ze śmietaną, wanilią i olejem. Mokre połączyć z suchymi, niezbyt dokładnie. Formę do muffinek wyłożyć papilotkami i wypełnić je do 3/4 wysokości. Powtykać kawałki truskawek (nie radzę dodawać ich bezpośrednio do masy, bo puszczą sok i zabarwią masę na różowo)
Piec w rozgrzanym do 180 stopni piekarniku przez ok. 20 minut.
Piec w rozgrzanym do 180 stopni piekarniku przez ok. 20 minut.
krem:
kostka miękkiego masła
2 łyżki mleka
230g przesianego cukru pudru
230g przesianego cukru pudru
pół łyżeczki ekstraktu waniliowego
3 czubate łyżki dżemu truskawkowego
Są przeurocze!
OdpowiedzUsuńSłodkie są :)
OdpowiedzUsuńJej. One są śliczne. Gratuluję :)
OdpowiedzUsuńpo prostu są cudowne, nie mogę oderwać od nich wzroku :D
OdpowiedzUsuńślicznie wyglądają!
OdpowiedzUsuńjakie urocze :)
OdpowiedzUsuńWyśmienite a krem ech az chce się włożyć paluszek w monitor i skubnąć trochę ;)
OdpowiedzUsuń