Dawno, dawno temu, znalazłam na blogu Liski przepis na cannelloni ze szpinakiem, pieczarkami i sosem pomidorowym. Do szpinaku nie przekonam się chyba nigdy w życiu (Kasiu, jeśli to czytasz, wiedz, że na nic Twoje starania...), więc zamieniłam go na coś co uwielbiam, czyli brokuła. Właściwie to nie wiem dlaczego, ale zawsze, kiedy w przepisie widnieją te zielone liście, zamieniam je na moje ulubione warzywo. Przynajmniej kolor się zgadza ;-). Ale do rzeczy. Ten pomysł na cannelloni odkryłam w tamtym roku. Zrobiłam. Na blogu jednak go nie zamieściłam, bo mimo że było cudowne w smaku to... wyszło mi zwyczajnie brzydkie ;-)). Spróbowałam jeszcze raz. Teraz prezentuje się trochę lepiej ;-)).
PS. "Tu jest mięso?" - spytała Justyna, nadziewając na widelec kawałek białego sera.
PS2. Znów mi wstyd, że jestem gościem na własnym blogu. Mam na komputerze kilka zaległych przepisów, obiecuję poprawę ;-)).
Sos pomidorowy:
puszka pomidorów (ok. 400 g)
ząbek czosnku, pokrojony w plasterki
1 łyżka oliwy
sól i pieprz do smaku
1/2 łyżeczki oregano
Farsz:
250 g pieczarek, pokrojonych w plasterki
400 g młodych liści szpinaku (lub średniej wielkości brokuł, podzielony na cząstki i ugotowany na półtwardo)
2 łyżki masła
ząbek czosnku, pokrojony w plasterki
szczypta gałki muszkatołowej
200 g sera ricotta lub białego sera
ok. 300 g (ok. 12 rurek) makaronu cannelloni przygotowanego zgodnie z instrukcją na opakowaniu
ok. 200-300 g mozzarelli, startej na tarce
Sos:
Na patelni podgrzać oliwę, dodać czosnek, po ok. 30 sekundach wlać pomidory. Zagotować, zmniejszyć ogień i gotować ok. 10 minut, aż nieco zgęstnieje. Dodać oregano oraz sól i pieprz do smaku. Odstawić.
Farsz:
Na suchej patelni podsmażyć pieczarki - smażymy tak długo, aż wyparuje z nich woda (ok. 10-12 minut). Dodać masło, kiedy się roztopi, szpinak (lub brokuł) i czosnek. Doprawić gałką muszkatołową. Po ok. 3-4 minutach, zdjąć z ognia. Odcisnąć na sicie nadmiar wody, przełożyć z powrotem na patelnię, dodać ricottę/ser. Dokładnie wymieszać.
Żaroodporną formę posmarować masłem. na dno wlać połowę sosu.
Rurki makaronu napełniać farszem. Ułożyć je w formie, polać resztą sosu, posypać serem.
Na tym etapie całość możemy wstawić do lodówki na kilka godzin i wyjąć tuż przed upieczeniem.
Piekarnik nagrzać do 200 st C.
Wstawić makaron, piec ok. 20-30 minut. Wyjmujemy, kiedy makaron będzie miękki.
puszka pomidorów (ok. 400 g)
ząbek czosnku, pokrojony w plasterki
1 łyżka oliwy
sól i pieprz do smaku
1/2 łyżeczki oregano
Farsz:
250 g pieczarek, pokrojonych w plasterki
400 g młodych liści szpinaku (lub średniej wielkości brokuł, podzielony na cząstki i ugotowany na półtwardo)
2 łyżki masła
ząbek czosnku, pokrojony w plasterki
szczypta gałki muszkatołowej
200 g sera ricotta lub białego sera
ok. 300 g (ok. 12 rurek) makaronu cannelloni przygotowanego zgodnie z instrukcją na opakowaniu
ok. 200-300 g mozzarelli, startej na tarce
Sos:
Na patelni podgrzać oliwę, dodać czosnek, po ok. 30 sekundach wlać pomidory. Zagotować, zmniejszyć ogień i gotować ok. 10 minut, aż nieco zgęstnieje. Dodać oregano oraz sól i pieprz do smaku. Odstawić.
Farsz:
Na suchej patelni podsmażyć pieczarki - smażymy tak długo, aż wyparuje z nich woda (ok. 10-12 minut). Dodać masło, kiedy się roztopi, szpinak (lub brokuł) i czosnek. Doprawić gałką muszkatołową. Po ok. 3-4 minutach, zdjąć z ognia. Odcisnąć na sicie nadmiar wody, przełożyć z powrotem na patelnię, dodać ricottę/ser. Dokładnie wymieszać.
Żaroodporną formę posmarować masłem. na dno wlać połowę sosu.
Rurki makaronu napełniać farszem. Ułożyć je w formie, polać resztą sosu, posypać serem.
Na tym etapie całość możemy wstawić do lodówki na kilka godzin i wyjąć tuż przed upieczeniem.
Piekarnik nagrzać do 200 st C.
Wstawić makaron, piec ok. 20-30 minut. Wyjmujemy, kiedy makaron będzie miękki.
Wygląda bardzo apetycznie;) Swoją drogą dawno już jadłam cannelloni;)
OdpowiedzUsuńMniam, pysznie wygląda! Zjadłabym ,bo coś dawno nie jadłam cannelloni, a przecież lubimy:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło
nic nie poradzę, że ser wyglądał [i co lepsze - smakował!] jak chabanina ;)
OdpowiedzUsuńno i ja się teraz dowiaduję, że tam był czosnek? majstersztyk!
o ile człowiek nie jest głodny do granic możliwości i nie nawali sobie na talerz porcji jak dla wysokowydajnej krowy, to szamanko leciutkie, pyszniutkie i w ogóle om nom nom ;)
Ostatnio nawet moje dziecie pytalo kiedy znowu bedzie caneloni...czyli i ja dolaczam sie do tych ktore maja zamiar zrobic owe zarelko:)Fajne polaczenie smakow.
OdpowiedzUsuńMoze przekonasz sie do szpinaku mieszajac go z jajkiem??jako jajecznice?czosnek ,sol i pieprz i maselko?ja w takiej postaci uwielbiam.;)ale nie namawiam bo jak ktos ma wstret do tych lisci to juz tak zostanie ;)
To ja się stosuję do tytułu bloga i... wcinam to :D
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie sycące makaronowe dania, pyszne nadzienie, pyszne rureczki :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie połączenia smaków jak brokuły i pomidory
OdpowiedzUsuń