"Nie ma bardziej szczerej miłości niż miłość do jedzenia"
George Bernard Shaw
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Boże Narodzenie. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Boże Narodzenie. Pokaż wszystkie posty

środa, 3 kwietnia 2013

Sernik z pierniczkami

Czas na mały cukierniczy żarcik ;-)
Sernik z pierniczkami to chyba najbardziej bożonarodzeniowy sernik jaki można zrobić. A u mnie pojawił się na stole wielkanocnym, ot co. Idealnie dopasowany do śniegu, który opanował Lubelszczyznę.
Przepis znalazłam na blogu Gotowanie Cieszy


Spód:
* 160 g herbatników
* 90 g masła (stopionego)
* 1/2 łyżeczki cynamonu
* 1/2 łyżeczki przyprawy do piernika
* 1 łyżeczka cukru pudru

Masa serowa:
* 800 g sera
* 5 jajek
* 3 łyżki śmietany 18 %
* 1 szklanka cukru
* 1 budyń waniliowy

Plus:
* 2 opakowania pierniczków w czekoladzie z powidłami śliwkowymi

Polewa:
* 100 g gorzkiej czekolady
* 5-6 łyżek kremówki


Ciasteczka mielimy blenderem lub rozkruszamy wałkiem. Dodajemy przyprawy, cukier i stopnione masło. Dokładnie mieszamy. Taką masą wykładamy tortownicę o średnicy 24 cm i dociskamy aby spód był zwarty. Tortownicę wstawiamy na ok 15 minut do lodówki, a w tym czasie przygotowujemy masę serową.

Jajka ubijamy z cukrem, a kiedy utworzą jednolitą masę dodajemy ser. Miksujemy na najwyższych obrotach, a następnie dodajemy śmietanę i budyń (proszek). Miksujemy jeszcze ok 2 minuty.

Wyjmujemy tortownicę z lodówki i na spodzie z ciastek układamy dość ciasno pierniczki. Na pierniczki delikatnie wylewamy masę serową. Sernik wstawiamy do nagrzanego do 180 stopni piekarnika i pieczemy ok 50 - 60 minut. Nie pozwalamy by góra zbytnio się spiekła, a po naciśnięciu na środek sernika ma on stawiać bardzo delikatny opór (jeśli nie przepieczemy sernika, będzie on delikatny i kremowy). Sernik wyjmujemy z piekarnika i odstawiamy do całkowitego wystygnięcia.

Kiedy sernik jest zimny, przygotowujemy polewę. W kąpieli wodnej topimy czekoladę ze śmietanką i mieszamy do chwili uzyskania jednolitej masy. Polewę rozprowadzamy po całej powierzchni sernika i odstawiamy do zastygnięcia.

Smacznego :)

sobota, 1 grudnia 2012

Pierniczki I


No i mamy grudzień!

Święta coraz bliżej, co bardzo mnie cieszy. Dziś dodaję jeszcze raz mój ulubiony przepis na pierniczki, bo w poprzednim wpisie zdjęcie zrobiłam żelazkiem, czas na coś ciut ładniejszego.
Rok temu testowałam inny przepis, jednak tym razem wróciłam do pierniczków sprzed dwóch lat,  bo ciastka wychodzą z niego najlepsze na świecie.
Z góry ostrzegam, że warto upiec je z podwójnej ilości składników, bo pierniczki (jak to mają w zwyczaju) znikają natychmiastowo w magicznych okolicznościach.
Kolejną odmianą jest to, że w tym roku dekoracja biała a nie kolorowa. Troszkę z lenistwa, troszkę z mojego widzimisię, w końcu takich jeszcze na blogu nie było.

Czekam na śnieg! :)

Przepis stąd, znaleziony tu

1/4 szklanki miodu
5 łyżek miękkiego masła
1/2 szklanki cukru pudru
1 jajko
2 i 1/4 szklanki mąki
1 łyżeczka sody
3 łyżeczki przyprawy do piernika
łyżeczka kakao

Wszystkie składniki wymieszać i zagnieść ciasto. Rozwałkować, delikatnie podsypując mąką, na grubość około 3 mm, wycinać pierniczki.
Układać na blaszce wyłożonej papierem i piec około 10 minut w temperaturze 180ºC. Uważać, by nie piec za długo, bo będą miały posmak goryczy. Po upieczeniu wystudzić i ozdobić.
Swoje pierniczki dekorowałam lukrem z białka jednego jajka, ucieranego łyżką przez ok. 20min z taką ilością przesianego cukru pudru, by otrzymać gęstą, gładką konsystencję (u mnie około 160g cukru pudru).

piątek, 23 listopada 2012

Imbirowe ciasteczka świąteczne

Niedługo blog pójdzie na (mam nadzieję) krótki urlop, aby pokazać się w światu po kilku zmianach. Jestem taaaka podekscytowana :D.

A co do ciastek. Są doskonałe.
Jak dla mnie mogłyby strącić z piedestału pierniczki, bo są naprawdę przepyszne. Kruche, mocno imbirowe, pachnące świętami. Jeśli głównymi zjadaczami tych ciasteczek mają być dzieci, spokojnie można zmniejszyć ilość imbiru, będą wtedy mniej ostre.
Do herbatki w sam raz. Nic tylko czekać na śnieg.

Przepis znaleziony tututu. Wprowadziłam drobną zmianę w formowaniu ciasteczek, ale o tym niżej.

Składniki na około 3 blaszki ciastek:
2 szklanki mąki pszennej
3 łyżki zmielonego imbiru*
1 łyżeczka cynamonu
1 łyżeczka sody oczyszczonej
1/4 łyżeczki zmielonych goździków
1/4 łyżeczki soli
170 g masła, w temperaturze pokojowej
2/3 szklanki drobnego cukru do wypieków
1/2 szklanki ciemnego cukru brązowego
1 duże jajko
1 łyżeczka ekstraktu z wanilii

Mąkę wymieszać z imbirem, cynamonem,sodą, goździkami, solą. Odłożyć.
W misie miksera masło utrzeć na puszystą masę, stopniowo dodając oba cukry i nadal ucierając dodać jajko, wanilię i utrzeć.
Do masy maślanej wsypać odłożone suche składniki i zmiksować. Powstała masa będzie bardzo miękka, lecz nie klejąca (można schłodzić w lodówce).

Obtaczając dłonie w mące formować kulki wielkości niedużego orzecha włoskiego i układać na wyłożonej papierem do pieczenia blaszce, w sporej odległości od siebie (mocno rosną na boki). Ciasteczka spłaszczyć dłonią
LUB
ciasto, podsypując mąką, niezbyt cienko rozwałkować i wykrawać kółka, które przenieść ostrożnie na blaszkę.

Piec w temperaturze 175ºC przez 12 - 18 minut do lekkiego zezłocenia. Ciastka dłużej pieczone będą bardziej kruche na zewnątrz. Studzić na kratce.

Można przechowywać w puszce, w temperaturze pokojowej, do 7 dni.


środa, 28 grudnia 2011

Makowiec zawijany

I jeszcze jeden wypiek, który musi pojawić się na stole podczas Bożego Narodzenia. Fajny jest ten makowiec ;-). Nie lubię gotowych mas, są dla mnie za słodkie i napakowane rodzynkami, których nie znoszę. Zamiast nich dodaję żurawinę. Przepis znalazłam rok temu u Dorotuś i na pewno za rok do niego wrócę :).

Ciasto drożdżowe na 3 strucle:

    3 szklanki mąki pszennej + do podsypywania (u mnie zazwyczaj około pół szklanki)
    180 ml letniego mleka
    150 g margaryny (lub masła), roztopionej, ochłodzonej
    6 żółtek (białka odłożyć do masy, będą nam jeszcze potrzebne)
    45 g świeżych drożdży lub 21 g suchych
    6 łyżek cukru
    1,5 łyżki oleju
    pół łyżeczki soli
    1,5 łyżki spirytusu (lub np. wódki, rumu)
    1 duże opakowanie cukru waniliowego (16 g)

Masa makowa:

    500 g maku
    250 g cukru (zazwyczaj dodaję mniej)
    100 g rodzynków (lub suszonej żurawiny)
    50 g orzechów włoskich, posiekanych
    1 łyżka miodu (można dać wiecej i wtedy zmniejszyć ilosć cukru)
    olejek migdałowy do smaku
    cynamon do smaku
    1 łyżka miękkiej margaryny
    kandyzowana skórka pomarańczowa, wedle uznania

Ponadto:
    lukier
    trochę maku do dekoracji
    pergamin/papier do pieczenia
    olej


Ciasto drożdżowe:
1. Drożdże rozpuścić z cukrem oraz mlekiem (letnim) i odstawić na około 15 minut.
2. Dodać pozostałe składniki i wyrobić ciasto, dodając na koniec rozpuszczony tłuszcz.
Odstawić do wyrośnięcia w ciepłe miejsce.

Masa makowa:
1. Mak zaparzyć w 500 ml wrzącej wody, odstawić do wystygnięcia, dwukrotnie zemleć.
2. Dodać pozostałe składniki (na końcu delikatnie wymieszać z ubitym białkiem, które nam pozostało z ciasta).

Ciasto podzielić według uznania (ja dzielę na 3 części), rozwałkować prostokątne placki, nałożyć masę makową, zawinąć w posmarowany olejem pergamin, zostawiając około 3 cm (nie zakrywając boków), w formie tuby. Uwaga: jeśli ciasto jest zbyt klejące, podsypać mąką w celu zawinięcia masy; końce makowców podłożyć pod spód.
Piec w temperaturze 180 - 190 stopni przez około 30 - 40 minut.
Ciasto polać lukrem i posypać makiem.

I jeszcze przepis na lukier:

    pół szklanki cukru pudru
    2 - 3 łyżki gorącej wody

Rozetrzeć na gładką masę.

poniedziałek, 26 grudnia 2011

Szybki piernik


Miały być kolejne ciastka, ale chwilowo ustąpią miejsca piernikowi.
Przepis został zamieszczony w Galerii Potraw, gdzie znalazła go Dorotuś. Zrobiłam go rok temu, byłam zadowolona, po co więc szukać dalej? :). W te święta nie dodałam do niego żadnych bakalii. Choć przełożony marcepanem i konfiturą smakuje świetnie, tym razem oblałam go tylko polewą. moją ulubioną - z dodatkiem żelatyny ;-).
Piernik jest super. Od razu po upieczeniu mięciutki, pachnący. długo zachowujący świeżość. Jest chyba idealny, mimo, że co roku mam ochotę spróbować staropolskiego :).

Składniki:
1 szklanka miodu
1 szklanka cukru (dałam mniej)
1 szklanka mleka
3 szklanki mąki pszennej (nawet niecałe)
4 jajka
100 gram masła
1 opakowanie przyprawy do piernika
1 kopiata łyżka sody oczyszczonej
1 łyżka karmelu(z dwóch łyżek cukru upalonych na patelni)
1 łyżka kakao
1 łyżeczka cynamonu
dowolne bakalie ale z przewagą orzechów-ilość według uznania

Miód, masło, przyprawę do piernika, cynamon i karmel zagotować razem i ostudzić. Do ostudzonej masy dodać po kolei: cukier, mleko, kakao, żółtka, mąkę wymieszaną z sodą. Każdy następny składnik dodać po dokładnym wmieszaniu poprzedniego. Na koniec ubić pianę z białek i również dodać do ciasta delikatnie mieszając. Ciasto powinno mieć konsystencję gęstej śmietany. Wsypać bakalie wymieszać, przełożyć do foremek(dwie keksówki lub forma prostokątna). Piec około godziny. w temperaturze 170.

czwartek, 22 grudnia 2011

Kruche makowe gwiazdki

Pamiętałam, pamiętałam i... zapomniałam. W zeszłą sobotę Wcinaj To świętowało swój roczek :-).
Miałam przygotować coś specjalnego z tej okazji, a wyszło jak wyszło.
Za to dziś polecę dwa przepisy Dorotuś na super ciasteczka, które można zapakować do woreczka, przewiązać wstążką i prezent jak znalazł ;-). Jedne są klasyczne, posmakują na pewno każdemu. Drugie - trochę bardziej oryginalne, zdecydowane w smaku.
Najpierw kruche makowe gwiazdki. Są urocze. Maślane, pachnące wanilią, z chrupiącym makiem. Swoje ciasteczka obtoczyłam w cukrze pudrze, autorka poleca drobny cukier z dodatkiem wanilii.

Składniki na 20 - 30 sztuk: (polecam robić z podwójnej porcji, w tajemniczych okolicznościach znikają z talerza)
120 g mąki pszennej
2 łyżki mąki ziemniaczanej
100 g masła, zimnego
50 g drobnego cukru z prawdziwą wanilią (lub cukru + nasionka z połowy laski wanilii)
2 łyżki maku (suchego)

Ponadto:
drobny cukier z wanilią do obtoczenia ciastek

Wszystkie składniki włożyć do malaksera (food processora) i zmiksować*. Wyjąć kulę ciasta, włożyć do lodówki na 30 - 60 minut. Po tym czasie ciasto rozwałkować, lekko podsypując mąką, wycinać gwiazdki. Układać na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia.

Piec w temperaturze 170ºC przez 8 - 10 minut do lekko złotego koloru. Studzić na kratce.

Po przestudzeniu obtoczyć w cukrze z wanilią.

Można przechowywać w zamkniętym pojemniku do 7 dni.

* można również metodą tradycyjną - wszystkie składniki umieścić w naczyniu i posiekać nożem, szybko zagnieść;

środa, 21 grudnia 2011

Konfitura pomarańczowa z imbirem

Nie lubię procesu jedzenia pomarańczy. Od dziecka drażnią mnie białe błonki wokół cząstek, które muszę uparcie odrywać zanim zjem miąższ :-). Z mandarynkami jest tak samo, ale odpuściłam je sobie, w momencie, kiedy zauważyłam, że zanim zjem jedną, ktoś zjadł już kilogram. (Wszystko przez te wredne błonki ;-) ).
Ale konfiturę pomarańczową z imbirem miałam w planach jakoś od czerwca ;-). Czekałam cierpliwie na zimę.
I zdarzył się cud, telepatia, albo coś innego, gdyż w świątecznym dodatku do Newsweeka, znalazłam idealny przepis Liski. No to robię, z podwójnej porcji, co się będę ograniczać ;-) ?
Wyszło pysznie i pachnąco, choć imbiru dodałam sporo więcej, wcale go nie czułam. Mam nadzieję, że nie okaże się, że potrzeba czasu, by jego zapach ładnie się uwolnił. W takim wypadku miałabym konfiturę imbirową z dodatkiem pomarańczy ;-).
Lekko gorzkawa, choć mi to nie przeszkadza. Skórki nie starłam, a drobno pokroiłam, trochę trzeba było się namęczyć przy odcinaniu białej warstwy ;-). 
Wyszło tak jak miało wyjść, pachnie świętami, mimo, że brak tu przyprawy piernikowej :).

5 dużych pomarańczy
400ml wody
400g cukru
można dodać: kawałek kory cynamonu, 2 goździki, 2 plasterki świeżego imbiru, paski kandyzowanej skórki pomarańczowej

Pomarańcze dokładnie wyszorować szczoteczką pod bieżącą wodą. Zetrzeć skórkę (tylko pomarańczową część) z dwóch pomarańczy. Owoce obrać, zeskrobać białą skórkę, podzielić na małe cząstki, wyjąć wszystkie pestki.
Wrzucić do garnka, zalać wodą, dodać cukier, cynamon/goździki/imbir. Gotować na małym ogniu mniej więcej godzinę, aż masa zacznie gęstnieć. Przed końcem gotowania dodać paski kandyzowanej skórki pomarańczowej. Przełożyć do słoików i zakręcić, kiedy konfitura jest gorąca.


czwartek, 8 grudnia 2011

Pierniczki II


Nic tak nie nastraja świątecznie jak pieczenie pierniczków, słuchanie "Last christmas" ( ;-) ) i oglądanie "To właśnie miłość". W planach miałam pieczenie hurtowych ilości ciasteczek i rozdawanie ich jako świąteczne prezenty, ale jestem leniwa i w tym roku pierniczki piekłam dopiero drugi raz. A co z innymi ciastkami?

Tym razem spróbowałam innego przepisu, choć szczerze mówiąc, dla mnie pierniczki to pierniczki, zawsze wychodzą mniej więcej takie same w smaku, jedynie surowe ciasto może wyglądać i smakować inaczej.

Mikołaj był. Pierniczki są. Tylko gdzie jest śnieg?


PS. Wraz z pierniczkami przyłączam się do V Festiwalu Pierniczków :-).

Przepis na ok. 35 pierniczków
2 szklanki mąki pszennej
szklanka mąki żytniej
mąka pszenna do podsypywania stolnicy
szklanka cukru pudru
1/2 szklanki płynnego miodu pszczelego
2 łyżki ciemnego karmelu (przygotowanego z dwóch czubatych łyżek cukru)
2 duże jajka
łyżeczka sody oczyszczonej
10 dag masła
łyżeczka smalcu
łyżeczka skórki otartej z pomarańczy
2 łyżeczki przyprawy do piernika

Karmel: cukier mocno zrumienić, wymieszać z 3 łyżkami wody, aż całkowicie się rozpuści, odstawić do wychłodzenia.
Jajka ubić z cukrem pudrem. Oba rodzaje mąki wraz z przyprawami przesiać do miski, wlać płynny miód, karmel, ubite jajka z cukrem, składniki wymieszać. Dodać miękkie masło, smalec i rozpuszczoną w łyżce wody sodę. Mieszamy ciasto, wykładamy na podsypaną mąką stolnicę i wyrabiamy. Ciasto dokładnie wałkujemy, wykrawamy pierniczki. Ciasteczka układamy na blasze wyłożonej papierem do pieczenia, wstawiamy do nagrzanego do 170 stopni piekarnika i pieczemy do zrumienienia (u mnie ok. 10 minut, ale to zależy od piekarnika). Upieczone pierniczki studzimy na kratce, a potem dekorujemy.


poniedziałek, 25 kwietnia 2011

Sernik krakowski z kratką

Ciąg dalszy słodkości dla sernikożerców. Podobno im więcej sera, tym lepiej. Przedstawiam więc przepis mamy* na sernik "gorszy", bo ze sporą ilością, delikatnego, kruchego ciasta ;-).

ciasto kruche: 
4 szklanki mąki
3 żółtka
3/4 kostki margaryny
szklanka cukru
3 łyżki kwaśnej śmietany
cukier waniliowy
2 łyżeczki proszku do pieczenia

Mąkę zmieszać z proszkiem. Margarynę posiekać mąką. Żółtka i cukry roztrzepać w śmietanie. Dodać do mąki z margaryną i wyrobić ciasto. Schłodzić godzinę w lodówce, podzielić na dwie części. Jedną część rozłożyć równo w blaszce, wyłożonej papierem do pieczenia i piec przez 20 minut  w 200 stopniach. Drugą część pozostawić w lodówce.

masa serowa:
3 kostki twarogu (tłustego lub półtłustego) zmielonego dwukrotnie
8 jaj
3 cukry waniliowe
10 dag rodzynek (można zastąpić żurawiną)
5 dag mąki
10 dag masła
35 dag cukru pudru
aromat cytrynowy

Wszystkie składniki (oprócz bakalii) zmiksować na gładką masę (jajka dodajemy bez oddzielania białek od żółtek). Na końcu dodać bakalie, wymieszać. Gotową masę wylać na spód z ciastek.

Podpieczony spód wyjąć z piekarnika, wyłożyć na niego masę serową. Ciasto pozostałe w lodówce rozwałkować i radełkiem (lub zwykłym nożem) wykroić paski o szerokości 1 cm. Z pasków ułożyć na serniku kratkę. Piec około 50 - 60 minut w temperaturze 170°C.
Wystudzić i polukrować ulubionym lukrem.


*mamuś, nie denerwuj się, to tylko żart :))