"Nie ma bardziej szczerej miłości niż miłość do jedzenia"
George Bernard Shaw
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą obiad. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą obiad. Pokaż wszystkie posty

sobota, 6 kwietnia 2013

Pieczone faszerowane ziemniaki z sosem musztardowym

UWIELBIAM ziemniaki.
Frytki, kulki, pieczone, smażone, w całości, w plastrach czy pokrojone w kosteczkę. Byle nie zwykłe gotowane, gniecione.
A to będzie raczej pomysł na ziemniaki niż przepis. Trochę pi razy drzwi, bo przygotowywałam je zupełnie na oko, w ramach czystki lodówkowej.
Nie planowałam dodać tego pomysłu na blog, ale wyszło tak smacznie, że nastąpiła mała zmiana planów ;-).


duże ziemniaki
starty ser żółty
serek kanapkowy o możliwie najbardziej neutralnym smaku
ulubiona wędlina pokrojona w drobną kosteczkę (lub taka wędlina, która zalega w lodówce ;) )
bułka tarta
przyprawa indyjska
sól, pieprz

szczypiorek
śmietana
majonez
musztarda

Sprawa jest bardzo prosta :).
Ziemniaków nie obieramy, szorujemy tylko dokładnie pod bieżącą wodą, po czym przekrajamy wzdłuż na połówki. Gotujemy je w osolonej wodzie tak długo aż będą ugotowane, ale nie możemy pozwolić na to, żeby się rozpadały.
Odcedzamy i studzimy.
Kiedy ziemniaki nie będą już parzyć w palce, ostrą łyżeczką wydrążamy środek, zostawiając około pół centymetra miąższu pod skórką.
Wydrążony miąższ przekładamy do miski i widelcem dokładnie go rozgniatamy, pozbywając się większych grudek.
Na patelni podsmażamy drobno pokrojoną wędlinę, po czym przekładamy ją do miski z rozdrobnionymi ziemniakami. Dodajemy starty ser i serek kanapkowi w takiej ilości, by cały farsz miał bardziej kremową, plastyczną konsystencję. Doprawiamy przyprawą indyjską, solą i pieprzem według własnego uznania :).
Tak przygotowanym farszem napełniamy wydrążone ziemniaki, z wierzchu posypując bułką tartą.
Ziemniaki układamy na wyłożonej folią blachą i pieczemy ok. 20-25 minut w rozgrzanym piekarniku. Jeśli po takim czasie nie zaczną się rumienić, można dodatkowo włączyć funkcję grillowania - byle nie przesadzić ;-).

Sos:
Śmietanę, musztardę i majonez mieszamy dokładnie w proporcjach 1:1:1. Doprawiamy pieprzem.

Tak upieczone ziemniaki polewamy powyższym sosem, posypujemy posiekanym szczypiorkiem i podajemy z sałatką - u mnie jest to sałata lodowa z rzodkiewką i dressingiem z oliwy, soku z cytryny i ziół.
Smacznego :)

środa, 27 marca 2013

Włoskie miseczki chlebowe i... cichy powrót

Ostatnim razem, kiedy tu byłam, krzyknęłam "Czekam na śnieg!".
Teraz z niecierpliwością wyczekuję wiosny.

Chciałam wrócić wcześniej, nie wiedziałam jednak co napisać po tak długiej przerwie. Wszystko było przeciwko mnie ;-). Dwie karty pamięci w aparacie, które umarły wraz ze wszystkimi świątecznymi pysznościami na nich zapisanymi. Później przygotowania do sesji zimowej, sesja, ferie i początek semestru. I tak odkładałam powrót na bloga, cały styczeń, luty, marzec...
W końcu pomyślałam, że wystarczy. Dalej nie wiem co tu napisać, zwyczajnie mi głupio, że tak zaniedbałam moje "dziecko" ;-).

Ale do roboty!

W końcu i miseczki doczekały się swojego miejsca na blogu. Zrobiłam je rok temu na Wielkanoc, ale nie opublikowałam, bo uznałam, że po świętach nie ma już sensu pokazywać zdjęcia ze święconką w tle ;). Teraz jest na nie idealny czas.

Przedstawiam Wam zatem włoskie miseczki chlebowe (przepis znalazłam u Dorotus). Prezentują się moim zdaniem całkiem ciekawie, na pewno lepiej niż nudny talerz wypełniony zupą. Dorotus poleca napełnianie ich gęstymi zupami, ale biały barszcz też będzie ok. Miseczki nie przemakają szybko - u mnie nie przeciekały wcale, ale może to kwestia tempa jedzenia ;-)). Jak dla mnie jedyną ich wadą jest... smak. Niestety, zupełnie nie dla mnie, ale spodziewałam się tego, że mają pełnić funkcję głównie ozdobną.

Składniki na około 7-8 miseczek*:
2,5 szklanki letniej wody
2 łyżeczki soli
2 łyżki oleju
7 szklanek mąki pszennej**
1 łyżka mąki kukurydzianej (żółtej)***
1 białko
1,5 łyżki suchych drożdży (18 g suchych lub 36 g świeżych)

Ponadto:
1 żółtko roztrzepane z 1 łyżką wody do posmarowania

Drożdże świeże rozpuścić w letniej wodzie (suche wystarczy wymieszać z mąką). Odstawić na 10 minut. Dodać pozostałe składniki i wyrobić elastyczne, gładkie ciasto (można mikserem z hakiem do ciasta drożdżowego). Odłożyć, przykryte lnianym ręcznikiem, w ciepłe miejsce, do podwojenia objętości.

Po tym czasie ciasto krótko zagnieść i podzielić na 7-8 części. Uformować bułki, ułożyć na blaszce w sporych odstępach (nie powinny się zetknąć), oprószyć mąką, przykryć, odstawić do ponownego wyrośnięcia na 30 minut (powinny podwoić objętość).

Przed samym pieczeniem warto posmarować żółtkiem roztrzepanym z 1 łyżką wody.

Piec w temperaturze 200ºC przez około 15 minut, do złotego koloru. Lekko przestudzić na kratce. Nożem z piłką odciąć górę i wydrążyć. Nałożyć nadzienie i podawać.

* z przepisu wychodzi 6 naprawdę dużych miseczek
** wyjątkowo szklanka o pojemności 235 ml
*** jeśli nie macie, można pominąć

poniedziałek, 24 września 2012

Chrupiąca brukselka na ostro

Nie jem szpinaku. Papryki. Surowej cebuli. Za czosnkiem nie przepadam. A brukselkę uwielbiam ;-). Mogę ją po prostu ugotować, posolić i zjeść. Albo z masłem. Albo z chrupiącą bułką tartą, tak jak kalafiora czy fasolkę szparagową.
Czasami jednak człowiek ma ochotę pokombinować i z tego kombinowania wyszedł dzisiejszy obiad. Wiadomo, że jeśli ktoś się uprze, że coś mu nie smakuje (mimo, że nie próbował) to choćby nie wiem jak się starać - i tak tego nie polubi. Ja też tak mam z wielooooma potrawami, bo jestem wielką kulinarną marudą, zupełnie jak dziecko ;). Jeżeli jednak znajdzie się ktoś, kto chce zmierzyć się z koszmarem lat dziecięcych, jakim brukselka może się wydawać, zaczęłabym od tego przepisu.
Minęły dopiero dwie godziny odkąd wyczyściłam talerz a już zjadłabym kolejną porcję... :)

Brukselkę tak przygotowaną mozna podać jako dodatek do obiadu lub jako samodzielny posiłek. Kiedy moje brukselki się piekły, do piekarnika dołożyłam kilka kromek bułki, ot, żeby była chrupiąca. Było pysznie.

PS.  Jeśli nie lubicie ostrych dań, można użyć połowy papryczki. Z całą jest dość ostro, ale nie aż tak, żeby robiło się mokro pod nosem ;-). 

Chrupiąca brukselka na ostro
(przepis na porządną porcję dla jednej osoby)

350g brukselki
jedna papryczka chili
łyżka mielonych orzechów (dowolnych)
łyżka bułki tartej
sól, świeżo mielony czarny pieprz
oliwa, masło

Odcinamy nożem stwardniałe końcówki brukselek i zdejmujemy liście, które są w jakikolwiek sposób odbarwione. Tak przygotowane warzywa opłukać pod bieżącą wodą. W niewielkim garnku zagotować wodę, posolić. Wrzucić brukselki i gotować przez około 20 minut aż będę miękkie.
W tym czasie siekamy drobniutko papryczkę chili bez nasion, myjemy dokładnie ręce, żeby potem nie zatrzeć oczu/nosa kapsaicyną (!). Naczynie żaroodporne czy dowolną foremkę (oczywiście odporną na wysokie temperatury) smarujemy delikatnie oliwą.

Ugotowaną i odcedzoną brukselkę wsypać do naczynia. Jeśli kulki są spore można przekroić je na pół. Warzywa popieprzyć, posypać posiekaną papryczką, mielonymi orzechami i bułką tartą. Na wierzchu ułożyć wiórki masła.

Naczynie z brukselką wstawiamy do rozgrzanego do 200 stopni piekarnika. Najlepiej włączyć funkcję opiekania/grillowania, by wierzch był chrupiący. Sami znacie swoje sprzęty najlepiej :) ). Pieczemy przez 10-15 minut, do lekkiego zezłocenia.

środa, 22 sierpnia 2012

Ekspresowy kurczak w pomidorach

10 zaległych przepisów... Znając mnie to pewnie minie pół roku zanim je tutaj zamieszczę.
Na początek przepis bez zdjęcia finałowego, bo... byłam taka głodna, że nie pomyślałam o sfotografowaniu efektu końcowego. Trudno, będzie zdjęcie z patelni :-).
Początkowo chciałam przygotować kurczaka calypso, który zobaczyłam na blogu Majanki. Już zabierałam siędo roboty, kiedy dwa kabelki w mojej głowie zetknęły się i pomyślałam - przecież ja nie lubię papryki...
No więc zrobiłam kurczaka w pomidorach, bazując odrobinę na powyższym przepisie (skoro już większość składników wyciągnęłam z lodówki i szafek) :).

Przepis podaję naprawdę orientacyjnie :). Niech każdy dopasuje sobie ilość przypraw według własnych upodobań.

podwójna duża pierś z kurczaka
dwie łyżki oliwy
sól, pieprz czarny mielony
słodka papryka w proszku
kilka gałązek świeżego posiekanego tymianku (można zastąpić suszonym)
puszka krojonych pomidorów
łyżeczka koncentratu pomidorowego
pieprz cayenne

Pierś z kurczaka umyć, odkroić części, których nie lubicie (u mnie wygląda to tak, że wyrzucam do kosza 1/4 piersi.. :) ),pokroić na średniej wielkości kawałki.
Kurczaka umieścić w misce, dodać oliwę, sól, pieprz, paprykę w proszku. Wszystko dokładnie wymieszać, odstawić w chłodne miejsce na minimum pół godziny.

Rozgrzać patelnię, wrzucić na nią piersi razem z marynatą, posypać tymiankiem, obsmażyć mięso z obu stron.
Dodać pomidory, koncentrat, odrobinę pieprzu cayenne. Dusić przez kilka minut aż kurczak nie będzie surowy.

Podałam z ryżem i salsą pomidorowo-ogórkową (tak, wiem, że tych dwóch warzyw nie warto łączyć :) ). Smacznego :)


poniedziałek, 9 lipca 2012

Ziemniaki po bombajsku

Dawno, dawno temu na blogu Małgosi znalazłam przepis na ziemniaki po bombajsku. Zrobiłam, zjadłam, uzależniłam się od nich ;-). Są przepyszne, co tu dużo gadać. Standardowo przepis uprościłam, dodałam do ziemniaków przyprawę Bombay Masala firmy Kotanyi, którą serdecznie polecam. Mogłabym zjadać je tylko z sosem, bez żadnego mięsa czy warzyw, są warte tego, żeby grały pierwsze (i jedyne ;-) ) skrzypce na talerzu.
Autorka bloga podaje przepis na miętową raitę, ja tak przygotowane ziemniaki lubię zjadać z sosem musztardowo-miodowym, przepis niżej.

Ziemniaki po bombajsku
inspirowane przepisem Jamie'go Oliver'a
na 3 porcje

ok. 1 kg ziemniaków
ok. 2cm kawałek świeżego imbiru
1 łyżeczka ziaren kolendry
1 łyżeczka nasion kuminu (kmin rzymski)
1 łyżeczka garam masala
spora szczypta chilli w proszku
sól do smaku

olej do smażenia

Ziemniaki obrać, umyć, pokroić w grubą kostkę (na pół, jeszcze raz na pół i ponownie na pół). Włożyć do osolonej wody i zagotować. Gdy woda zawrze - od razu odcedzić ziemniaki (nie gotować dłużej, bo będą się na patelni rozpadać!). Odstawić do odparowania.
Nasiona kuminu i kolendry utrzeć w moździerzu. Imbir obrać i drobno utrzeć.
Na głębokiej patelni rozgrzać olej (miej więcej tyle by cienką warstwą zakryć dno patelni. Wrzucić utarty imbir i smażyć kilkanaście sekund. Włożyć ziemniaki, wsypać utarty kumin i kolendrę, oraz garam masala i chilli w proszku. Dobrze przemieszać, by ziemniaki oblepiły się przyprawami. Smażyć pod przykryciem, mieszając od czasu do czasu. Smażyć aż ziemniaki będą miękkie w środku, a na zewnątrz uzyskają złocistą, chrupiącą skórkę. Pod koniec smażenia doprawić do smaku solą.

Sos musztardowo-miodowy
musztardę francuską, majonez, śmietanę (wszystko w proporcjach 1:1:1) i łyżeczkę miodu, dokładnie mieszamy i polewamy ziemniaczki ;-). Wcinamy!





piątek, 9 marca 2012

Cannelloni z pieczarkami, brokułem i sosem pomidorowym

Dawno, dawno temu, znalazłam na blogu Liski przepis na cannelloni ze szpinakiem, pieczarkami i sosem pomidorowym. Do szpinaku nie przekonam się chyba nigdy w życiu (Kasiu, jeśli to czytasz, wiedz, że na nic Twoje starania...), więc zamieniłam go na coś co uwielbiam, czyli brokuła. Właściwie to nie wiem dlaczego, ale zawsze, kiedy w przepisie widnieją te zielone liście, zamieniam je na moje ulubione warzywo. Przynajmniej kolor się zgadza ;-). Ale do rzeczy. Ten pomysł na cannelloni odkryłam w tamtym roku. Zrobiłam. Na blogu jednak go nie zamieściłam, bo mimo że było cudowne w smaku to... wyszło mi zwyczajnie brzydkie ;-)). Spróbowałam jeszcze raz. Teraz prezentuje się trochę lepiej ;-)).

PS. "Tu jest mięso?" - spytała Justyna, nadziewając na widelec kawałek białego sera.
PS2. Znów mi wstyd, że jestem gościem na własnym blogu. Mam na komputerze kilka zaległych przepisów, obiecuję poprawę ;-)).

Sos pomidorowy:
puszka pomidorów (ok. 400 g)
ząbek czosnku, pokrojony w plasterki
1 łyżka oliwy
sól i pieprz do smaku
1/2 łyżeczki oregano

Farsz:
250 g pieczarek, pokrojonych w plasterki
400 g młodych liści szpinaku (lub średniej wielkości brokuł, podzielony na cząstki i ugotowany na półtwardo)
2 łyżki masła
ząbek czosnku, pokrojony w plasterki
szczypta gałki muszkatołowej
200 g sera ricotta lub białego sera

ok. 300 g (ok. 12 rurek) makaronu cannelloni przygotowanego zgodnie z instrukcją na opakowaniu
ok. 200-300 g mozzarelli, startej na tarce

Sos:
Na patelni podgrzać oliwę, dodać czosnek, po ok. 30 sekundach wlać pomidory. Zagotować, zmniejszyć ogień i gotować ok. 10 minut, aż nieco zgęstnieje. Dodać oregano oraz sól i pieprz do smaku. Odstawić.

Farsz:
Na suchej patelni podsmażyć pieczarki - smażymy tak długo, aż wyparuje z nich woda (ok. 10-12 minut). Dodać masło, kiedy się roztopi, szpinak (lub brokuł) i czosnek. Doprawić gałką muszkatołową. Po ok. 3-4 minutach, zdjąć z ognia. Odcisnąć na sicie nadmiar wody, przełożyć z powrotem na patelnię, dodać ricottę/ser. Dokładnie wymieszać.

Żaroodporną formę posmarować masłem. na dno wlać połowę sosu.
Rurki makaronu napełniać farszem. Ułożyć je w formie, polać resztą sosu, posypać serem.
Na tym etapie całość możemy wstawić do lodówki na kilka godzin i wyjąć tuż przed upieczeniem.

Piekarnik nagrzać do 200 st C.
Wstawić makaron, piec ok. 20-30 minut. Wyjmujemy, kiedy makaron będzie miękki.

wtorek, 27 września 2011

Makaron z sosem ze świeżych pomidorów


Genialna propozycja na obiad, kiedy w lodówce świeci pustkami, a jeść przecież trzeba. Sos przygotowuje się w kilka minut, w momencie, kiedy gotuje się makaron. Przepis znalazłam na Kwestii Smaku i jeszcze bardziej go uprościłam, choć nie lenistwo było powodem, a głód. Tak szybko się uwijałam przy garnku i patelni, że kiedy zmiksowałam pomidory, szybko dodałam je do makaronu, starłam do środka ser, spróbowałam... i zjadłam. 
Nie dodałam więc wody i masła, a szkoda, bo sosu byłoby więcej, u mnie wyszło go dość mało, lecz w mojej opinii wystarczająco. Dodatkowo posiekałam dwie gałązki bazylii i wmieszałam do obiadku. Na pewno podczas roku akademickiego wrócę do tego przepisu, o ile znajdę jeszcze pomidory, które smakują jak pomidory :-).

Składniki, 2 porcje:  
2 porcje makaronu o dowolnym kształcie (około 140 g)
700 - 800 g pomidorów*
1 pełna łyżka zimnego masła (lub 1 łyżka masła + 1 łyżka oliwy extra vergine)
około 30 g drobno startego sera (np. Grana Padano, Parmezanu, Pecorino lub innego ulubionego np. żółtego Cheddara)

opcjonalnie:
bazylia, świeżo zmielony czarny pieprz

* Najlepiej słodkich i dojrzałych. Warto kupić droższe pomidory, dzięki czemu sos będzie smaczniejszy i o wiele bardziej intensywny w smaku. Dobre pomidory w sezonie nie mogą być tańsze niż 4 zł.

Przygotowanie: 
Zagotować osoloną wodę w dużym garnku, włożyć pomidory, wyjąć po kilkunastu sekundach i ostudzić. Do tej samej wrzącej wody włożyć makaron i gotować przez około 1 - 2 minuty mniej niż czas przewidziany na opakowaniu (makaron dogotuje się później w sosie). Obrać i pokroić na ćwiartki. Usunąć nasiona wraz z sokiem. Pozostały miąższ pokroić w kosteczkę, wrzucić go na dobrze rozgrzaną dużą patelnię (najlepiej z wysokim brzegiem) i na dużym ogniu gotować przez około 10 - 12 minut. Jeśli nie będziemy mieszać w trakcie gotowania - woda wyparuje a w sosie pozostaną ładne kawałki pomidorów. Jeśli chcemy uzyskać gładki sos - na koniec miksujemy wszystko blenderem. 
 Makaron odcedzić zachowując trochę mniej niż 1/4 szklanki wody. Makaron i wodę dodać na patelnię z sosem i na bardzo dużym ogniu gotować przez około 1 minutę nie mieszając aż sos zgęstnieje a makaron oblepi się sosem. Dodać masło (lub masło z oliwą), tarty ser, wymieszać i odstawić z ognia. Po chwili sos uzyska odpowiednią konsystencję. Można dodać bazylię i świeżo zmielony czarny pieprz. W razie konieczności doprawić solą morską.

poniedziałek, 25 lipca 2011

Kurczak z kurkami w aksamitnym sosie śmietanowym z pieczonymi warzywami

Dużo czasu minęło odkąd jadłam kurki. Pięć lat? Sześć? Ostatnio miałam na nie ogromną ochotę i powstał pomysł na taki obiad. Na pewno smakowałby lepiej, gdybym grzyby zebrała sama, ale od incydentu z bezpośrednim kontaktem mojej stopy ze żmiją zygzakowatą- nie wchodzę do lasu ;-).

Tak przygotowanego kurczaka można podać z ryżem lub makaronem. Pasuje też doskonale do pieczonych ziemniaków, które ja upiekłam razem z młodą, słodziutką marchewką, dzięki temu nie potrzebowałam już dodatków w postaci sałatki. 

Śmietanka kremowa w sosie sprawia, że jest on gładki, aksamitny i mniej dietetyczny (to na pewno) ;-). Dla tych, którzy dbają o linię, niezłym wyjściem z tej sytuacji może być zastąpienie kremówki zwykłą kwaśną śmietaną.

Kurczak z kurkami w aksamitnym sosie śmietanowym
(porcja dla 3 osób)

duża podwójna pierś z kurczaka
0,5kg świeżych kurek
cebula
250ml kremówki 30%
250ml gorącego bulionu z jednej kostki rosołowej
łyżka mąki
oliwa z oliwek
sól
pieprz

Cebulę drobno kroimy, podsmażamy na patelni z 2 łyżkami oliwy. Dodajemy pokrojoną w kostkę pierś z kurczaka, obsmażamy. Wrzucamy umyte kurki (większe można przekroić), zalewamy bulionem i dusimy, aż grzyby będą miękkie, a połowa płynu wyparuje.
W miseczce mieszamy dokładnie kilka łyżek bulionu z patelni, kremówkę i łyżkę mąki, tak, by nie było grudek (najlepiej roztrzepać to widelcem lub po prostu użyć trzepaczki). Wlewamy mieszaninę do zawartości patelni, dokładnie mieszamy, solimy, pieprzymy i dusimy, aż sos zgęstnieje.

Pieczone warzywa z ziołami (można użyć dowolnych warzyw :) )
ziemniaki
młoda marchewka
kilka gałązek tymianku i rozmarynu
sól, pieprz, oliwa z oliwek

Warzywa dokładnie szorujemy szczoteczką pod wodą. Ziemniaki kroimy na ćwiartki, marchewkę przekrajamy wzdłuż. Warzywa układamy na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia, skrapiamy oliwą, solimy, pieprzymy, posypujemy posiekanymi ziołami. Pieczemy ok. 30minut w piekarniku nagrzanym do 200 stopni. Smacznego :-)


piątek, 22 lipca 2011

Placek pasterza

Podziwiam wszystkich, którzy potrafią zrobić zdjęcie różnego rodzaju zapiekankom, w sposób zachęcający do wypróbowania przepisu. Ja nie umiem. Zrobiłam kiedyś pyszne cannelloni od Liski, ale każda fotka wydawała mi się tak paskudna, że w końcu odpuściłam sobie opublikowanie tego na blogu.
Do placka pasterza (przepis stąd) przymierzałam się od dłuższego czasu. Składniki zawsze są w domu, nie trzeba chodzić do sklepu (no, może po mięso mielone), więc na co czekać? Jest pyszny, choć zapomniałam o dodaniu musztardy do puree ziemniaczanego i wprowadziłam kilka malutkich zmian. Na pewno wrócę do tego przepisu :-)

placek pasterza (2-4 osoby):


500g mięsa mielonego
5-6 ziemniaków
2 średniej wielkości cebule
3 duże marchewki
3 łyżeczki koncentratu pomidorowego
750ml wrzątku plus 1 kostka bulionowa wołowa
2 łyżeczki musztardy francuskiej (z ziarnkami gorczycy)
przyprawy: sol, pieprz, świeży posiekany rozmaryn i bazylia
łyżka sosu Worcester (lub odrobina sosu sojowego)

ponadto:
olej do smażenia
masło do puree
kawałek masła

Ziemniaki obrać, ugotować w osolonej wodzie do miękkości. Rozgnieść z masłem (ilość w zależności od upodobań) na gladkie puree. Wymieszać z musztardą. Odstawić. 
Cebule pokroić w drobną kosteczkę, marchewki zetrzeć na dużych oczkach tarki. 
Mięso mielone przesmażyć na odrobinie oleju na brązowo. Dodać cebule, marchew. 
Smażyć razem, mieszając od czasu do czasu. Kiedy warzywa będą prawie miękkie, dodać koncentrat pomidorowy. Wymieszać i smażyć chwilę razem, po czym wlać na patelnię bulion (rozdrobnić kostkę wołową we wrzątku). Dusić (najlepiej pod przykryciem) 20-30 minut, dopóki woda nie odparuje, a sos zrobi sie gęsty. Pod koniec dodać przyprawy oraz sos worcester.
W naczyniu żaroodpornym rozłożyć mięso z sosem, na to ziemniaczane puree. Widelcem wyrzeźbić szlaczek. Kawałek masła pokroic w cienkie plasterki. Rozłożyć na zapiekance. 
Piec 30-40 minut w 180 stopniach. Serwować gorące, najlepiej z ulubioną surówką.

niedziela, 26 czerwca 2011

Kurczak teriyaki i chińska surówka z kapusty

Tym razem coś obiadowego.
W książce "Kuchnia. Przepisy z serca domu" Nigelli znalazłam przepis na kurczaka teriyaki. Nie miałam jednak zamiaru kupować sake ani mirinu, żeby móc wykonać marynatę - użyłam więc gotowej ;-). Na wszelki wypadek podam jednak oryginalny przepis, może ktoś z Was zechce trochę pokombinować samodzielnie niż iść na łatwiznę. 
Zmieniłam też swoje przyzwyczajenie. Posłuchałam Nigelli i zamiast piersi z kurczaka dodałam mięso z udek (twierdzi ona bowiem, że pierś jest totalnie bezwartościowa, nie to co udko). Następnym razem i tak pod nóż pójdzie filet, cóż poradzę, że tak go lubię :-).

Kurczaka podałam z ryżem i chińską surówką z kapusty. Smakuje ona naprawdę jak w chińskiej knajpce :-), a wykonanie ? Prościzna. Lekka propozycja na letni obiadek, czyli znowu: jak się najeść, żeby się nie przejeść. Smacznego!

Kurczak teriyaki (przepis na 4 porcje):
750g mięsa z kurczaka (bez skóry i kości)
1 łyżeczka oleju z orzeszków ziemnych
300-450g ugotowanego japońskiego ryżu ('ryż do sushi')
sos
2 łyżki sake
4 łyżki mirin (słodkiego wina ryżowego)
4 łyżki sosu sojowego
2 łyżki cukru trzcinowego
2 łyżeczki startego imbiru
kilka kropel oleju sezamowego

Przygotuj sos: zmieszaj razem sake, mirin, sos sojowy, cukier, imbir i olej sezamowy do smaku. Mięso kurczaka pokrój na małe kawałki, umieść w sosie, odstaw na 15 minut.

W rondelku o grubym dnie rozgrzej olej. Kurczaka wyciągnij z sosu za pomocą łyżki cedzakowej i krótko podsmaż. Dodaj sos, doprowadź do wrzenia, zmniejsz ogień i gotuj pod przykryciem przez 5 minut lub do momentu, w którym mięso będzie gotowe. Za pomocą łyżki cedzakowej ponownie wyciągnij kurczaka z sosu. Zwiększ ogień i gotuj sos ciągle mieszając, aż uzyskasz gęsty, ciemny syrop. Ponownie włóż kurczaka do rondelka, dokładnie wymieszaj, tak by mięso dobrze pokryło się kleistym płynem. Podawaj od razu.
Chińska surówka z kapusty
pół główki małej kapusty
marchewka
0,5 szklanki wody
3 łyżki octu (jabłkowy/winny)
0,5 szklanki oleju
3 łyżeczki cukru,
ząbek czosnku
łyżeczka startego, świeżego imbiru (lub pół łyżeczki suszonego)
szczypta chili w proszku
szczypta soli

Kapustę oczyścić z wierzchnich liści i pokroić lub poszatkować na cieniutkie paski. Marchewkę obrać i zetrzeć na tarce o grubych oczkach. Wymieszać razem z kapustą.
Wodę, ocet, olej, cukier, czosnek, imbir, chili i sól wymieszać dokładnie i zalać powstałym sosem surówkę. Należy ją następnie ugnieść, np. pięścią lub drewnianą łyżką, żeby puściła soki. Odstawić na godzinę.

środa, 18 maja 2011

Krewetki w marynacie teriyaki na sałatce z rukoli


Oj, jak ja lubię spacerować po Almie. Mogłabym zrezygnować ze sklepów z ubraniami czy butami, w zamian za to oglądać sery, wędliny, sosy, przyprawy i makarony. Można, tak jak dziś, kupić krewetki, marynatę teriyaki i nie mieć na nie pomysłu. Potem kombinować, co pasuje, a co nie. 
No i nie wyszło aż tak źle :). Lekki obiadek, który przyrządza się szybciutko. Smakuje bardzo fajnie przegryzany grzankami. Człowiek najedzony, ale nie przejedzony - i o to chodzi :).


1 opakowanie krewetek
1 opakowanie rukoli
1/2 szklanki gotowej marynaty/sosu teriyaki
3 łyżki syropu klonowego (lub 2 łyżki miodu, ewentualnie 4 łyżeczki cukru)
1 mały ząbek czosnku, drobno posiekany
1 łyżeczka imbiru w proszku
1/2 łyżeczki ostrej papryki w proszku
pół pęczka natki pietruszki
pomidor
10 dag sera feta
oliwa
sól
pieprz


Krewetki obrać z pancerzy, nadkroić po zewnętrznej części grzbietu, mniej więcej do połowy długości krewetki i wyjąć jelito. Opłukać.

W misce wymieszać marynatę/sos teriyaki, syrop klonowy (miód lub cukier), czosnek, imbir i paprykę. Włożyć do powstałej marynaty krewetki i dokładnie wymieszać, żeby zostały pokryte sosem. Posiekać pietruszkę, dodać do krewetek. Odstawić na pół godziny.

Na patelni rozgrzać łyżkę oleju, wyłożyć krewetki i smażyć ok. 2 minut z każdej strony.

Rukolę skropić oliwą, delikatnie wymieszać i układać na talerzach, na wierzchu rozłożyć pokruszony ser, pokrojone pomidory. Wszystko posolić, popieprzyć. Na samym końcu dodać podsmażone krewetki.

poniedziałek, 9 maja 2011

Makaron z kurczakiem cytrynowo-brokułowym z sezamem

Cudawianki napisała, że ten makaron to doskonały pomysł na letni, orzeźwiający obiad. Wprawdzie do kalendarzowego lata jeszcze trochę, ale pogoda za oknem (w końcu słońce!) pasuje do takiego dania :-). Pierś z kurczaka tak przygotowana, nie jest sucha, mimo tego, że nie tonie w żadnym sosie, i ładnie przechodzi zapachem cytryny i miodu. Z przepisu korzystałam drugi raz, tym razem zamiast orzechów dodałam prażone ziarna sezamu i użyłam innego makaronu niż noodles.
Przepis dołączyłam do akcji "VIVA la pasta! 2"

(niby dla dwóch osób, ale trzy spokojnie się najedzą :) )
2 duże piersi z kurczaka
1 cytryna
1 brokuł
dwie łyżki sezamu
kostka bulionowa z kurczaka
2 łyżki płynnego miodu
300 g makaronu (u mnie farfalle)
sól, pieprz
olej do smażenia
 
Piersi z kurczaka pokroić na mniejsze kawałki, osolić i popieprzyć. Polać je wyciśniętym z połowy cytryny sokiem. Smażyć na rozgrzanym oleju do zarumienienia. Odsączyć na papierowym ręczniku. W tym czasie w osolonej wodzie ugotować al dente brokuł podzielony na różyczki.  
Na czystą patelnię wrzucić z powrotem kawałki kurczaka, różyczki brokuła i podprażony na patelni sezam. Smażyć przez chwilę, po czym zalać bulionem (czyli rozdrobnioną kostką rosołową w 200 ml wrzątku). Dodać tam 2 łyżki miodu i sok z połowy cytryny. Dokładnie wymieszać i dusić na malym ogniu do odparowania bulionu. 
Ugotowac makaron. Podawać wymieszany z cytrynowo-brokułowym kurczakiem.

niedziela, 20 marca 2011

Kurczak po hawajsku

Dziś zamieszczam całkiem smaczny przepis na kurczaka po hawajsku. Inspiracją był fix knorra o takiej samej nazwie. Czy wszystko co ma w składzie ananasa musi  być hawajskie? :)

podwójna pierś z kurczaka
puszka pokrojonego ananasa w syropie (syrop też się przyda :) )
duża cebula
kawałek kapusty pekińskiej
marchewka
1/3 szklanki mleka
1/3 szklanki wody
kurkuma, papryka łagodna, estragon, tymianek
łyżeczka mąki ziemniaczanej
sól, pieprz

Przygotować dużą patelnię. Jak dużą? Nie wiem, robiłam z podwójnej porcji i naprawdę DUŻA patelnia była niezbędna podczas mieszania :)

Pokrojonego w paski kurczaka usmażyć, posolić, popieprzyć. Dodać pokrojoną w plastry po ukosie marchewkę, dalej smażyć. Po kilku minutach, kiedy marchewka odrobinę zmięknie, dodać pokrojoną w piórka cebulę, posiekaną kapustę pekińską i ananasa (na razie bez syropu). Dusić przez ok. 8 minut.
W miseczce dokładnie wymieszać mleko, wodę, syrop z puszki po ananasie, przyprawy, mąkę ziemniaczaną. Mieszankę wlać do kurczaka i warzyw i dusić, do czasu aż sos zgęstnieje.
Spróbować, ewentualnie doprawić solą i pieprzem. Podawać z ryżem i surówką, smacznego :)